Fiido – jeden z bardziej znanych producentów rowerów ze składaną ramą – zaprezentował nowy wariant jednego z najpopularniejszych modeli. Fiido X na rok 2025 odznacza się m.in. bardzo solidnym zasięgiem, a także kilkoma ciekawymi zmianami względem pierwowzoru.
Nowa propozycja od Fiido to sprzęt, który bez wątpienia nie przeszedł gruntownej rewolucji względem poprzednika. Fiido X na rok 2025 to pod wieloma względami ten sam, sprawdzony składak, ale zmian – widocznych na pierwszy rzut oka – nie zabrakło.
Wygodniej dzięki nowej kierownicy i siodełku
Jedną z nich jest chociażby postawienie na zakrzywioną kierownicę – to ma pozwolić na uzyskanie bardziej naturalną postawę podczas jazdy, a także zmniejszyć obciążenie nadgarstków i ramion. Wygodę jazdy ma także zwiększyć nowe siodełko, które będzie w stanie absorbować wibracje. A to ważne, bo brak tutaj jakiejkolwiek amortyzacji ze względu na obecność sztywnego widelca.
Nowy model wyposażono także w nieco większy wyświetlacz, prezentujący dane w wyższej rozdzielczości i oferujący pełną wodoodporność. Producent zdecydował także o zmianie sposobu odblokowywania roweru – tym razem do możliwości uruchomienia jednośladu z ekranem dołącza także szansa odblokowania poprzez aplikację mobilną lub bezdotykowo z wykorzystaniem smartwatcha.
Rower napędzany jest silnikiem umieszczonym w piaście tylnego koła o mocy 250W – uwagę zwraca obecność czujnika momentu obrotowego, którego zadaniem będzie usprawnienie dopasowania mocy wyjściowej jednostki napędowej do naszego pedałowania. Bateria o pojemności 417,6 Wh ma z kolei zapewnić nam bardzo dobry zasięg – nawet 130 km na jednym ładowaniu w trybie Eco.
Napęd bazuje na 7-biegowym wolnobiegu od Shimano, rzecz jasna korzystającym z klasycznego łańcucha. Cieszy obecność hydraulicznych hamulców tarczowych od Tektro, nic nie zmieniło się także w kwestii kół. To nadal 20-calowe obręcze z oponami CST o szerokości 1,95″.
Jak kupować, to właśnie teraz – bo taniej
Oczywiście cała konstrukcja jest składana i z tego względu na razie nie należy do najlżejszych – jednoślad bazujący na ramie ze stopu magnezu i aluminium waży 19,8 kg. A zapłacimy za niego 1499 euro, czyli ok. 6400 złotych. Przynajmniej na razie, bo wkrótce – po wygaśnięciu premierowej oferty – jego cena będzie wynosić 1999 euro, co przekłada się na ok. 8500 złotych. A to już całkiem sporo, jak na sprzęt tej klasy.